This is a Hitskin.com skin preview
Install the skin • Return to the skin page
O pupie Mariana...
3 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
O pupie Mariana...
Coś jak o dupie Maryni...
Tyle, że w męskiej odmianie...
Tyle, że w męskiej odmianie...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:MarmoladkaMarmoladA napisał:Coś jak o dupie Maryni...
Tyle, że w męskiej odmianie...
co będziemy tu pisać o pupach męskich?)))))))))))))))))))))))))))
Jak chcesz o pupach koniecznie to możemy gaworzyć o pupach... ale pupy szybko się nudzą
A poważniej - o facetach miałam raczej na myśli... jako całości istoty człekokształtnej;)
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:piszesz człekokształtnych?
Faceci jak to faceci ale bez nich musze przyznać byloby nieciekawie na świecie
Jest taka książka Wiśniewskiego - Czy mężczyźni są światu potrzebni?
Fajna. Polecam.
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Oj tam Dondi ty to juz powinnas miec takie podejscie jak ja
facet jest potrzebny,ale wtedy kiedy ja mam taki kaprys a nie on
facet jest potrzebny,ale wtedy kiedy ja mam taki kaprys a nie on
Bellinda- Liczba postów : 200
Join date : 19/04/2012
Age : 36
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Ja potrzebuje mężczyzny i to na bank ale takiego ktory:
1.działalby na moje zmysly
2.nie niepokoił mnie swoim np zlośliwym zachowaniem
3.umiejącym powiedzieć-przepraszam i dziękuję
4.wesoly
5.wiedzący co to kompromis
6.Szanujacym mnie
7.Przy ktorym czułabym sie wyjątkowa
.......no to by wystarczylo chyba
myślę podobnie... i czasem wzdycham jak przejdzie obok jakiś ze zgrabnym tyłkiem...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Haha ale zapomnialam napisac ze takich facetow jak ja opisalam to nie maBellinda napisał:Oj tam Dondi ty to juz powinnas miec takie podejscie jak ja
facet jest potrzebny,ale wtedy kiedy ja mam taki kaprys a nie on
są... jeszcze w to wierzę, a jak nie to staropanieństwo mnie czeka...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Marmoladka
OJ OJ widze ze Ci tyleczki chodzą po głowie ja bedziesz z tym swoim to klapsnij go po tyłku-faceci to lubią albo dotknij go czasem po .......
wiem-zbereżnica ze mnie
o matko... wyobraziłam to sobie..
i jego minę...
Może kiedyś... bo teraz to chyba by uciekł
Ale nie powiem różne myśli po głowie mej chodzą...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:facet będzie wniebowzięty-na bank
mówisz?
Muszę poćwiczyć... na bananie
a poważnie - to póki co jesteśmy na etapie, kiedy nawet dotyk dłoni jest nie lada odważnym posunięciem... On go inicjuje i nie nadużywa... Ja jeszcze krępuję się wielu sytuacji, ale to tylko kwestia czasu... bo ja to normalnie przylepa jestem...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:faceci to takie małe dzieci-lubią jak sie ich czasem poglaszcze też po tej ich malej glówce(mam tu na mysli głowe na szyji)
no ba..
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Mario,nie obawiaj sie.Teraz sie boisz i krepujesz,ale jak posmakujesz to sie rozkecisz,jak to mowia cicha woda,brzegi rwie
Bellinda- Liczba postów : 200
Join date : 19/04/2012
Age : 36
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Jezeli nie ma tych dodatkowych gestow to znaczy ze nie ma więzi miedzy dwojga ludzmi.
On się stara na tyle ile może (albo wydaje się, że mu wolno), a ja.. ja mam z tym problem...
Za rzadko się widujemy. Ja jestem zbyt opanowana... a raczej samokontrolująca się nadmiernie. Z gory zakładam np. negatywne reakcje... To wynika i z mojej niesmiałości, niedoświadczenia i niskiego poczucia wartości... Pracuję nad tym.
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Bellinda napisał:Mario,nie obawiaj sie.Teraz sie boisz i krepujesz,ale jak posmakujesz to sie rozkecisz,jak to mowia cicha woda,brzegi rwie
często tak na mnie mówią... zupełnie nie wiem dlaczego;)
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:a ja mysle Marmoladka ze z Ciebie to fajna dziewczyna-można z Toba pogadac o wszystkim.
tutaj jestem swobodniejsza (lepiej mi jest siebie wyrazić), za to w życiu codziennym bywa różnie... Czasem jestem wygadana, promieniująca optymizmem... a czasem jestem wycofana... Zadaję mało pytań. W ogóle mało mówię. Minimalistka werbalna;)
Ale potrafię słuchać i jestem empatyczna i chyba dlatego ludzie przeważnie mnie lubią...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Teraz tak sobie mysle co by bylo jakby można bylo miec np dwoch męzów na raz-jak arab ma iles tam żon
trzeba by przenieść się do innej kultury...
Jest np. plemię, gdzie kobiety poślubiają faceta i jego braci... Ona rządzi.
Dla nich to normalny stan rzeczy.
Myślę, że może się zdarzyć, że się np. kocha dwóch mężczyzn, ale jestem jednak za monogamią...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:a jak myslisz Marmoladka-można kochać dwoch facetow w jednakowym czasie?
jak są warci kochania to można...
ale wiesz... można też miłość pomylić z czymś innym, np. z fascynacją, przywiązaniem...
Ale myślę, że miłość do dwóch facetów może się zdarzyć.
Nie mogłabym chyba żyć w takim układzie...
Chociaż ja np. zauroczona w P., ale z sentymentem myślę o moim przyjacielu M. - pierwszy facet, który mógł więcej...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Mario nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze.Nawet nie pamietam jak to jest byc tak oniesmielonym,grzecznym.Jestesmy chyba w podobnym wieku,a tak wiele nas rozni.
Nie spiesz sie z tymi sprawami.Skoro nie czujesz sie przy nim swobodnie,to nie warto sie spieszyc.Trafisz na takiego palanta-czarodzieja jak ja czy Dondi i nieszczescie gotowe.
Nie chce cie straszyc ani zniechecac,ale uwazaj na tego P.Znam ja takich,a rozwodnicy sa najgorsi.
Tez wydawalo mi sie ze znam swojego faceta na wskros,a wyladowalam jak Zablocki na mydle.
Oczywiscie,nie wszyscy sa tacy sami,ale lepiej uwazaj.Unikniesz np.mojego losu
Nie spiesz sie z tymi sprawami.Skoro nie czujesz sie przy nim swobodnie,to nie warto sie spieszyc.Trafisz na takiego palanta-czarodzieja jak ja czy Dondi i nieszczescie gotowe.
Nie chce cie straszyc ani zniechecac,ale uwazaj na tego P.Znam ja takich,a rozwodnicy sa najgorsi.
Tez wydawalo mi sie ze znam swojego faceta na wskros,a wyladowalam jak Zablocki na mydle.
Oczywiscie,nie wszyscy sa tacy sami,ale lepiej uwazaj.Unikniesz np.mojego losu
Bellinda- Liczba postów : 200
Join date : 19/04/2012
Age : 36
Re: O pupie Mariana...
Bell - mam 23 lata.
Niby już nie tak mało... ale ja wszystko przeżywam wolniej:)
Wiecie... ja jestem pełna dylematów.
Boję się związku... bo cechuje się zachowaniem DDA... a takie osoby są skłonne do "kochania za bardzo" nieodpowiednich typów... Bardzo chcę uniknąć błędów, które zmienią coś bezpowrotnie.
Ciężko było mi nazwiązać jakąkolwiek bliższą relację z facetami.
Jak mi się ktoś podobał to zamiast - jak to normalnie bywa SZUKAĆ KONTAKTU ja trzymałam się zboku, onieśmielona... unikałam konfrontacji...
W liceum nawiązałam kontakt z kimś na gg... Czarował. I to nie był jakiś szczyl a autentycznie inteligentny facet... tyle, że coś mi mówiło, że te jego czułe słówka nie są pewne... Pisaliśmy ponad rok.. ale nigdy nie doszło do spotkania... Zaczął mnie niepokoić jego zmienność nastrojów, zdań... dziwne historie... Potem były telefony po nocy... Ale od ponad roku już mam spokój.
Trafiłam na pewne forum, które dużo mi dało... Parę lat. Zmądrzałam trochę.
Poznałam M.
Zaprzyjaźniliśmy się.
Dawał mi poczucie, że jestem ważna i atrakcyjna.
Kręcił mnie... choć był chory. Trudna relacja.
W międzyczasie poznałam P.
Podobnie zresztą.
Rozmowy. Stopniowo coraz bardziej otwarte.
Martwił się o mnie... Martwił autentycznie.
Potem chciał poznać.
Maile niemal codziennie.
Potem telefony.
Zaproponował spotkanie.
Nie bałam się, ale unikam takich sytuacji. Byłam zdystansowana...
Ale na spotkaniu dbał bym czuła się dobrze.
Tym mnie ujął.
Inteligencją. Poczuciem humoru. Jego pasje. Wartości.
Podobnie myślimy.
Cieszę się, że jest... Przyjacielem.
Z czasem pojawiły się głębsze emocje.
Jego zachowanie. Moje reakcje.
Fajny jest...
Ale nadal boję się... rozczarowania. Że coś się zmieni na gorsze... i może dlatego czekam na jego ruch, jego pewność...
Nigdy nie byłam w związku... Na nikim mi tak nie zależało...
Wiem, że związek to nie tylko przytulanie na spacerach... To codzienność. Trudny życia. Różnice charakteru.
Jest starszy. Ma zobowiązania wobec rodziny.
Walczy o każdy dzień - o pracę, pieniądze.
Facet z bagażem doświadczeń i problemów.
Niby już nie tak mało... ale ja wszystko przeżywam wolniej:)
Wiecie... ja jestem pełna dylematów.
Boję się związku... bo cechuje się zachowaniem DDA... a takie osoby są skłonne do "kochania za bardzo" nieodpowiednich typów... Bardzo chcę uniknąć błędów, które zmienią coś bezpowrotnie.
Ciężko było mi nazwiązać jakąkolwiek bliższą relację z facetami.
Jak mi się ktoś podobał to zamiast - jak to normalnie bywa SZUKAĆ KONTAKTU ja trzymałam się zboku, onieśmielona... unikałam konfrontacji...
W liceum nawiązałam kontakt z kimś na gg... Czarował. I to nie był jakiś szczyl a autentycznie inteligentny facet... tyle, że coś mi mówiło, że te jego czułe słówka nie są pewne... Pisaliśmy ponad rok.. ale nigdy nie doszło do spotkania... Zaczął mnie niepokoić jego zmienność nastrojów, zdań... dziwne historie... Potem były telefony po nocy... Ale od ponad roku już mam spokój.
Trafiłam na pewne forum, które dużo mi dało... Parę lat. Zmądrzałam trochę.
Poznałam M.
Zaprzyjaźniliśmy się.
Dawał mi poczucie, że jestem ważna i atrakcyjna.
Kręcił mnie... choć był chory. Trudna relacja.
W międzyczasie poznałam P.
Podobnie zresztą.
Rozmowy. Stopniowo coraz bardziej otwarte.
Martwił się o mnie... Martwił autentycznie.
Potem chciał poznać.
Maile niemal codziennie.
Potem telefony.
Zaproponował spotkanie.
Nie bałam się, ale unikam takich sytuacji. Byłam zdystansowana...
Ale na spotkaniu dbał bym czuła się dobrze.
Tym mnie ujął.
Inteligencją. Poczuciem humoru. Jego pasje. Wartości.
Podobnie myślimy.
Cieszę się, że jest... Przyjacielem.
Z czasem pojawiły się głębsze emocje.
Jego zachowanie. Moje reakcje.
Fajny jest...
Ale nadal boję się... rozczarowania. Że coś się zmieni na gorsze... i może dlatego czekam na jego ruch, jego pewność...
Nigdy nie byłam w związku... Na nikim mi tak nie zależało...
Wiem, że związek to nie tylko przytulanie na spacerach... To codzienność. Trudny życia. Różnice charakteru.
Jest starszy. Ma zobowiązania wobec rodziny.
Walczy o każdy dzień - o pracę, pieniądze.
Facet z bagażem doświadczeń i problemów.
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Cześć Marmoladka,
a powiedz mi ile dzieci ma Twoj kochany i w jakim są wieku?
Dwoje.
A ile mają lat... nigdy wprost nie zapytałam.
Mówi o nich sam... kiedy czuje sie dobrze...
Teraz rzadziej.
Ostatnio dzwonil ale eks chyba zmienila numer. Utrudnia kontakty...
Ale córka ma chyba 10 lat, bo P. opowiadał kiedyś o komunii.. a syn jest starszy, w gimnazjum.
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:ja mysle ze dobry zwiazek jest wtedy gdy jeden zważa na to co drugiemu potrzeba do szczęścia no i do tego gest,odpowiednie słowa........no i dobry seks
pierwszy człon Twej wypowiedzi się zgadza... na drugi czekam hahaha;)
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Czyli ma wydatki na dzieci jeszcze no i tu sie klania Twoja tolerancja-będziesz nad tym musiala popracować bo to trudna sytuacja-faktycznie.......Bedziecie musieli nauczyc sie życ tak jakbyscie mieli dwojke dzieci juz na starcie.
Wydatki ma spore (choć nigdy nie mówił ile dokładnie, a ja nie pytałam). Eks co jakiś czas podnosi alimenty. Jak dowie się, że dostał lepsze zlecenie... Raz jak z winy banku przelew sie opóźnił zgłosiła to na policję (jak dobrze pamiętam). Rodzice mu pomagają, bo inaczej byłoby źle...
Pracuje na zlecenie. Czasem zarobi parę tysięcy a czasem kilkaset złoty... są i suche tygodnie.. Taka branża.
Zanim mnie poznał pracował na tyle ile mógł.. i poza tym nie miał życia. Rzadko wychodził.
Teraz nabiera dystansu... choć nie da się wymazać tego co było.
Kochał ją... Myślę, że w głebi duszy nadal kocha, a przynajmniej taką jaką pamięta...
Ale dobrze nie jest. Utrudnia kontakt z dziećmi. Opowiada niestworzone historie.
Dzieci wolą wyjść do znajomych niż spotkać się z tatą...
Jeszcze na początku, zaraz po rozwodzie było inaczej. Pomagał, był obecny... trochę tak jakby nic sie nie zmieniło. Ale jej nowa praca, nowy partner... Dała mu do zrozumienia, że nie jest jej potrzebny.
To straszne, bo przecież dla dobra dzieci powinni utrzymać kontakt, normalny a nie wojny jakieś...
Pytałam dlaczego nie zgłosi do sądu, że nie moze sie widzieć z dzieciakami... Trzeba przeciez walczyc o kontakt. Odpowiada, że taka wojna o nie to dodatkowy stres dla nich... Nie może bez nich żyć, ale też nie można nikogo zmusić do miłości.
Niby znam tylko jego wersje... mozecie mi tak napisać.
Ale.. to w jaki sposób mówi o dzieciach... To jest prawdziwe.
Gdybym się z nim związała... Wiem, że są dzieci. Będą zawsze na pierwszym miejscu.
Nie wiem jakbym sie z nimi dogadywała. Na pewno nie byłabym zazdrosna. Wiem jak ważna jest miłosc rodzica do dziecka.. jak wazne by dziecko czuło sie kochane. Nie byłabym jędzą.
Ale sam fakt tej sytuacji.. że jest rozwodnikiem... początkowo mnie przerażał, taki kubeł zimnej wody... no i jestem katoliczką, tak?
Ale potem... rozmawiałam z mamą... opowiadalam o nim.. jak o przyjacielu - mama jednak chyba wyczuwa, że to nie wszystko... i powiedziala jasno, że nie potepiłaby jego ani związku... że przeciez roznie bywa w zyciu...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Dobrze jakby mial kontakt z dziećmi-jeszcze nie wiadomo jak bedzie je traktowal ich przybrany ojciec..................niektore dzieci cierpią przy nowym tacie.
Ja np zawsze w zyciu mialam dylemat-znalezc sobie faceta dla siebie czy odczekac te lata wychowania corki i dopiero potem pomyslec o sobie.Wybralam to drugie i nie żaluję tego.
Moja corka wychowuje sie u boku ojca tylko ze nie widzi u nas milosci..........
Jak sie ma rodzine to potem juz sa inne dylematy ,problemy i tzreba dojrzale podchodzic do problemu tak zeby dzieci nie ucierpialy na tym.
Masz racje Marmoladka,ta eksa od Twojego nie powinna wplatywac dzieci w ich problem.Ona powinna jak juz są osobno duzo mowic im o ojcu ze je kocha itp
wiesz... z tego co wnioskuję to ona ma taką taktykę... ośmieszyć P. by jej partner wypadł przy nim lepiej...
Jak dochodziło do spotkań to na jej warunkach - np. nie mogl zabrac dzieci do dziadków... ani na weekendy, ani na święta... Niepojęte.
Nakłaniam go byc coś zrobił... ale to trudne.
Tyle upokorzeń... że chyba już nie chce więcej.
Czekania pod klatką... Braku odpowiedzi na maila... Oskarżeń.
Dzieci czują napięcie i odregowują. A jescze wkraczają w trudny wiek... Nie mają oparcia w rodzicach.
Mam nadzieję, że moze kiedys nadrobią ten czas, kontakt bedzie lepszy...
Na razie od nich wieje obojętnością lub wrogością - powielają zachowania mamy. Córka nie.. ale syn jest wiecie... A nowy tata... (nie pierwszy chyba) ponoć lepszy od naturalnego... Częściej prezentuje, nie wymaga... ehhh
To przykre. Serce boli. Mnie.. mnie obcą im dziewczynę. A jak ma czuć się P...
eHH dzieci czują i widzą wszystko... reagują spontanicznie... to zostaje...
Różne są sytuacje... ale ja jestem zdania, że cokowliek sie działo.. jaki kolwiek mamy zal do małzonka... to jakas zyczliwosc musi byc a przyajmniej porozumienie... by dziecko czulo sie kochane.. Z klei nie mozna tez udawac happy family... bo dzieci nie są głupie...
U mnie w domu ta więź gdzies sie rozmywa...
Mysle, że gdyby nie my i lęk przed samotnością moja mama rozwiodłaby sie z tatą...
Szczerze, czasem nawet wolałabym by tak było...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:ach Marmoladka,
wiem-to są trudne tematy........
Trudne... Serce mi się kraje, bo wiem jak mu brakuje dzieci... jak go to boli...
Wiem jak eks podkopała jego pewność siebie, męskość..
Tak się nie robi! Nie rozumiem tego...
Staram sie go wspierać, ale mnie tez bywa trudno.
Zaangazowałam sie.. a nie wiem jak jest z nim. Niby też...
Mysle jednak czasem, że być może to dlatego, że jestem inna od niej... że jestem ciepła i wyrozumiała... a tego potrzebował.
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
dondi napisał:Wiesz,dobrze miec u swojego boku kogos bliskiego jak są problemy.On ma problemy,przezywa coś w srodku w sobie i w Tobie widzi wsparcie a to wiąże-napewno........
Tak, z pewnością... Mówi, że bardzo mi ufa... że przy mnie dobrze się czuje... że wiele mi zawdzięcza... że w trudnych chwilach, kiedy potrzebuje bliskiej osoby zawsze w pierwszej kolejnosci mysli o mnie...
I tak jest...
Powidzial kiedys że byc z kimś... to życ troskami codziennosci bliskiej osoby
Obawiam się jednak, że sprowadze sie do roli pocieszycielki strapionego... i tylko taką rolę będę pełnić.
Z drugiej strony... on też mi pomaga. Choc ja zwierzam się mniej. Jest mi trudniej. Nie dzwonie za kazdym razem gdy mam taką ochotę... choć wiem, że mogę... że byłoby mi lżej.. że tęsknię...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Aaaaa... musze się uczyć, ale nie mogę się skupić...
hormony czy co...
nawiedzają mnie ostatnio sny erotyczne... i różne takie myśli, w dzień i w nocy, w południe i o północy...
z P. w roli głownej
trochę mnie to przeraża...
hormony czy co...
nawiedzają mnie ostatnio sny erotyczne... i różne takie myśli, w dzień i w nocy, w południe i o północy...
z P. w roli głownej
trochę mnie to przeraża...
MarmoladA- Liczba postów : 348
Join date : 20/04/2012
Age : 35
Re: O pupie Mariana...
Uff uff.. Zalogowalem sie jednak pamietam jeszcze haslo.
M, skad Ty wogole jestes? W sensie z jakiego miasta, bo ostatnio jezdze troche po ludziach to i Ciebie moglbym odwiedzic
Dalbym Ci mala lekcje pogladowa hehe
M, skad Ty wogole jestes? W sensie z jakiego miasta, bo ostatnio jezdze troche po ludziach to i Ciebie moglbym odwiedzic
Dalbym Ci mala lekcje pogladowa hehe
ptasiek- Liczba postów : 86
Join date : 18/04/2012
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie Mar 23, 2014 10:37 pm by MarmoladA
» kora sie zakochała
Wto Paź 30, 2012 12:15 am by Kora
» Co tam słychać
Wto Paź 16, 2012 3:31 pm by Kora
» Znowu sama :(
Pon Wrz 24, 2012 4:08 am by Kora
» na zakręcie w tej samej rzece :)
Wto Wrz 18, 2012 9:50 am by Bellinda
» Damy radę! Slim ale nie wieszak;)
Wto Wrz 11, 2012 9:28 am by Kora
» O pupie Mariana...
Wto Wrz 11, 2012 9:19 am by ptasiek
» Zamknięty rozdział.
Pon Cze 11, 2012 11:00 pm by Kora
» Nowy dylemat... :P
Pon Cze 11, 2012 1:42 pm by feniks