Wyjeżdżam- decyzja podjęta.... :)
24042012
Wyjeżdżam- decyzja podjęta.... :)
Kochani nie wiem jak będzie ale jest boję się !!! ale chcę. Sama nie mogę uwierzyć w to, że tak sie dzieje , będę miałą wsparcia, miłość i dam radę !!! muszę dać
Może będzię relacja z przygotowań itd.. jak chcecie...
Może będzię relacja z przygotowań itd.. jak chcecie...
alicja- Liczba postów : 36
Join date : 22/04/2012
Wyjeżdżam- decyzja podjęta.... :) :: Comments
Ja chce relacje!
Wiesz juz dokad? Masz cos zorganizowane, typu chata, robota, itd?
Bo wiesz, kryzys sie nie skonczyl, teraz ciezko o prace i trzeba sie liczyc z tym ze 2-3 miechy nic mozna nie podlapac...
Wiesz juz dokad? Masz cos zorganizowane, typu chata, robota, itd?
Bo wiesz, kryzys sie nie skonczyl, teraz ciezko o prace i trzeba sie liczyc z tym ze 2-3 miechy nic mozna nie podlapac...
Mieszkanie tak, pewnie się łatwo domyślić gdzie i do kogo więc nie będę sama zdana na łaske losu... jeśli chodzi o pracę to też jest szansa na coś, ale to chyba za wcześnie by się cieszyć.
Narazie zaczynam się cieszyć z samego faktu
ps. Holandia
Narazie zaczynam się cieszyć z samego faktu
ps. Holandia
Dzisiaj snulismy rozwazania na temat milosci... To ciekawe ze o niej wspominasz Pewnie czytalas ten watek, wiem ze lubisz mnie poczytacKochani nie wiem jak będzie ale jest boję się !!! ale chcę. Sama nie mogę uwierzyć w to, że tak sie dzieje , będę miałą wsparcia, miłość i dam radę !!! muszę dać
Tamto to byly tylko czyste dywagacje, domysly, byc moze chybione. Lecz to co powiem Ci teraz to jest wiedza zdobyta doswiadczalnie i wiem ze mam racje
Widzisz, w Anglii mieszkalem na pokoju u takich mlodych Polakow, fajni ludzie Mieszkala tez z nami pewna mloda dziweczyna, tez bardzo fajna... Opowiedziala mi swoja historie, jak trafila do UK i cos mi to przypomina ...
Poznala odezwal sie do niej koles ze szkoly, znala go tylko z widzenia.. Gadali przez neta i przez tel jakies pol roku i sie zabujala. Stwierdzila ze naprawde jafny facet i dobrze jej sie z nim gadalo, i takie tam, sama wiesz...
I wybrala sie do niego. Rzucila szkole, stwierdzila ze jakas prace tam znajdzie i wyjechala z kraju... I oczywiscie nic nie bylo tak jak byc powinno... Dlugo nie mogla znalezc pracy, a tam zycie jest drogie, jesli nie odmaiwasz sobie wszystkiego... Koles jednak jej nie pociagal fizycznie, seks jej przestal sprawiac taka przyjemnosc jaka powinien... Po czasie... Stwierdzila ze jednak nie chce z nim byc, ale to oznaczalo ze musi sie wyprowdzic i sama na siebie zarobic. Wiec meczya sie z nim ile dala rade, a jak tylko przydazylo sie jej stale zajecie to wynajela sobie pokoj (nie mieszkanie) i dopiero mogla od niego odejsc... Mowila ze to byla meczarnia A prace jakich sie imala to rzeczy typu sprzatanie ludziom po domach, jeszcze polowe kasy z ciebie zedrze agencja.... Taka opieka nad dzieckiem to szczyt marzen, przynajmniej sie w cudzych brudach nie grzebiesz. Wiesz w czasach kryzysu szuka sie roboty miesiacami... Na koniec sie jej poukladalo troche lepiej, chodzila z jednym angolem, potem z drugim, pomogli z praca, wiesz, rodzice bogaci, firmy itp... Jak juz sie zahaczysz, to jakos idzie... Dziewczyna poszla na studia do londynu... Na swoj sposob jej sie udalo, lecz wyjezdzajac nie zdawala sobie sprawy na co sie porywa... I ceny jaka sie za to placi...
Wiesz... Mamy ta dziwna przypadlosc narodowa, ze tesknia za Polska nawet dzieci emigrantow, ktore urodzily sie za granica, lub mieszkaja tam od dziecka...
Nie znam wszystkich Twoich powodow, nie znam szczegolow, ale i tak doswiadczenie mi mowi, ze dopoki z kims nie pomieszkasz pod jednym dachem, to go tak naprawde nie znasz. I tak jak nie powinno sie brac slubu, poki nie pomieszka sie razem, tak tez nie powinno sie porzucac wszystkiego co sie ma w pogoni za mglistym wyobrazeniem przyszlosci... Przeciez tylu chcialoby by byc na tym miejscu co Ty, masz wiele do stracenia, a pewnie juz sama to zauwazylas, ze jak gdzies jedziemy mieszkac, to nigdy nie jest jak sie tego spodziewalismy...
Martwie sie ze przez jedna glupia decyzje uwalisz sobie niepotrzebnie kilka lat zycia...
Życzę Ci Alicjo wszystkiego co najlepsze i wierzę gorąco,że wszystko Ci się super poukłada.
Trzymam kciuki i również prosze o relacje
Trzymam kciuki i również prosze o relacje
No ja też proszę o relacje i koniecznie weż ze sobą laptopa żebyś miala nas w zasiegu ręki-poczatki będą trudne -napewno i wtedy będziesz pisac tutaj a my Cie będziemy wspierać
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie Mar 23, 2014 10:37 pm by MarmoladA
» kora sie zakochała
Wto Paź 30, 2012 12:15 am by Kora
» Co tam słychać
Wto Paź 16, 2012 3:31 pm by Kora
» Znowu sama :(
Pon Wrz 24, 2012 4:08 am by Kora
» na zakręcie w tej samej rzece :)
Wto Wrz 18, 2012 9:50 am by Bellinda
» Damy radę! Slim ale nie wieszak;)
Wto Wrz 11, 2012 9:28 am by Kora
» O pupie Mariana...
Wto Wrz 11, 2012 9:19 am by ptasiek
» Zamknięty rozdział.
Pon Cze 11, 2012 11:00 pm by Kora
» Nowy dylemat... :P
Pon Cze 11, 2012 1:42 pm by feniks