Dzwonilem wczoraj do czarnej...
27042012
Dzwonilem wczoraj do czarnej...
Dzwonilem wczoraj do Anity... Przepraszala mnie za tamta akcje, powiedziala ze juz nie koleguje sie wogole z tym murzynem, ze wtedy nie poszla do niego tylko do kuzyna, itd... Powiedzialem czywiscie ze sie nie gniewam, ze ok, bylo minelo - nie ma co roztrzasac. Zreszta, calkiem szczerze to bylo powiedziane, bo ja nie lubie wracac do dawnych spraw i wyciagac, czepiac sie czy co tam jeszcze...
Jednak mimo ze nie wypominam i szybko wybaczam, to i tak zawsze sobie sprawe dobrze sobie przemysle, oraz wyciagne z niej jakies wnioski na przyszlosc... No i wniosek jest jeden... Nie pchac sie na sile na niepewne wody, bo sie mozna zachlysnac.. Ja juz jej nie ufam po prostu i jakos nie czuje potrzeby by to zaufanie odbudowywac. Jest wokol tylko pieknych kobiet, wartosciowych, dla ktorych liczy sie cos wiecej niz tylko pelny portfel, wiec nie ma sensu na sile sie upierac przy tej jednej, ktora zreszta juz raz nawalila...
Powiedzialem jej wiec, ze wszystko w porzadku, nie gniewam sie, ale nie mam czasu w ten weekend sie z nia spotkac... Moze w nastepny... Jak cos mi sie zmieni to zadzwonie...
Ale nie zamierzam sie juz w nic z nia pakowac, chcialbym jej tylko oszczedzic niepotrzebnego poczucia winy, czy tez straty... Zrobie to tak zeby ona stwierdzila ze jestem do niczego i mnie sobie olala...
Jednak mimo ze nie wypominam i szybko wybaczam, to i tak zawsze sobie sprawe dobrze sobie przemysle, oraz wyciagne z niej jakies wnioski na przyszlosc... No i wniosek jest jeden... Nie pchac sie na sile na niepewne wody, bo sie mozna zachlysnac.. Ja juz jej nie ufam po prostu i jakos nie czuje potrzeby by to zaufanie odbudowywac. Jest wokol tylko pieknych kobiet, wartosciowych, dla ktorych liczy sie cos wiecej niz tylko pelny portfel, wiec nie ma sensu na sile sie upierac przy tej jednej, ktora zreszta juz raz nawalila...
Powiedzialem jej wiec, ze wszystko w porzadku, nie gniewam sie, ale nie mam czasu w ten weekend sie z nia spotkac... Moze w nastepny... Jak cos mi sie zmieni to zadzwonie...
Ale nie zamierzam sie juz w nic z nia pakowac, chcialbym jej tylko oszczedzic niepotrzebnego poczucia winy, czy tez straty... Zrobie to tak zeby ona stwierdzila ze jestem do niczego i mnie sobie olala...
ptasiek- Liczba postów : 86
Join date : 18/04/2012
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie Mar 23, 2014 10:37 pm by MarmoladA
» kora sie zakochała
Wto Paź 30, 2012 12:15 am by Kora
» Co tam słychać
Wto Paź 16, 2012 3:31 pm by Kora
» Znowu sama :(
Pon Wrz 24, 2012 4:08 am by Kora
» na zakręcie w tej samej rzece :)
Wto Wrz 18, 2012 9:50 am by Bellinda
» Damy radę! Slim ale nie wieszak;)
Wto Wrz 11, 2012 9:28 am by Kora
» O pupie Mariana...
Wto Wrz 11, 2012 9:19 am by ptasiek
» Zamknięty rozdział.
Pon Cze 11, 2012 11:00 pm by Kora
» Nowy dylemat... :P
Pon Cze 11, 2012 1:42 pm by feniks