To zaczynamy...

Mam nadzieję, że motywacji i siły nie zabraknie.



Bellinda - o gdybym ja schudla 10 kg... ehh... a jakbym schudła 15... cudo...

Ale dziś nie było tak łatwo jak mi się zdawało, że będzie...

Co prawda żadnego loda nie pochłonęłam, ani nawet ciastek które kusiły w domu... Ale za to zjadłam kawałek kurczaka z marchewką (marchew gotowana ale z masłem) Nie mogłam się oprzeć

Piłam wodę, piłam... ale chyba zakupię więcej zielonej herbaty bo sama woda znudziła mi się po 3 szklankach... A może sok warzywny? hmm...

z sucharkami przesadziłam... ale mam nadzieję, że jutro będę silniejsza... I tak dumna jestem, że tych słodyczy nie zjadłam.

Mario nie polecam soków,chyba ze sama bedziesz je sobie robic.nie ufaj niczemu co zapakowane prozniowo.Ja tam zaras wietrze jakas chemie w srodku
a warzywa i owoce to też nie wszystkie sa wskazane na diecie.Napewno nie zaszkodzi ci grejfrut.Ochyda,ale mozna sie przyzwyczaic

heh A ja lubię grejfruty... W ogóle wychodzi, że nie odżywiałam się znowu tak strasznie tragicznie źle... tylko może nieproporcjonalnie... plus słodycze - które "uśmierzały ból" na chwilę... I zdecydowanie mam za mało ruchu. Z dietą dam radę... o ile nie będę zostawać sam na sam z lodówką. Natomiast zmuszenie się do ćwiczeń, cyklicznie... to będzie wyzwanie.

O tak...ja nakupiłam płyt z ćwiczeniami i co...Zbierają kurz na półce.Kiedys mój men złapał mnie jak skacze przed tv-ale mial ubaw

Bellinda napisał:

O tak...ja nakupiłam płyt z ćwiczeniami i co...Zbierają kurz na półce.Kiedys mój men złapał mnie jak skacze przed tv-ale mial ubaw

Ano...

Jedno z moich "marzeń" - osiągnac taką sylwetkę by móc bez wstydu pobiegać sobie za smerfem

(smerf to taki chłopak który codziennie biega trasą obok mojego domu... i nosi takie o takie niebieskie dresy )

hahaha
mam swietny pomysl na zmotywowanie sie do jogingu,mozesz odgapic
kupie sobie tą zajebistą bluzę z nike którą widzialam ostatnio w sklepie sportowym,w przecenionej cenie 340 zł.dokupie jakies portki i dres jak ta lala.nosz kurwa jak taka droga bluze sobie zakupie to bede w niej smigala dzien i noc po calej okilicy zeby sie chwalic

Bellinda napisał:

hahaha
mam swietny pomysl na zmotywowanie sie do jogingu,mozesz odgapic
kupie sobie tą zajebistą bluzę z nike którą widzialam ostatnio w sklepie sportowym,w przecenionej cenie 340 zł.dokupie jakies portki i dres jak ta lala.nosz kurwa jak taka droga bluze sobie zakupie to bede w niej smigala dzien i noc po calej okilicy zeby sie chwalic

fajny patent... ale ja w takową bluzkę chyba wstawiłabym w ramki i na ścianę.
Nie stać by mnie było nawet na jej pomacanie... a co dopiero zakup

mnie tez nie.albo jedzenie albo bluza za 3 stowy.właśnie.zamiast na zakupy wydam jutro 1/5 pensji na bluze

Bellinda napisał:

hahaha
mam swietny pomysl na zmotywowanie sie do jogingu,mozesz odgapic
kupie sobie tą zajebistą bluzę z nike którą widzialam ostatnio w sklepie sportowym,w przecenionej cenie 340 zł.dokupie jakies portki i dres jak ta lala.nosz kurwa jak taka droga bluze sobie zakupie to bede w niej smigala dzien i noc po calej okilicy zeby sie chwalic

Jeszcze nie odkleję metki z ceną
I tak będę biegała

a na serio to musialoby mnie popierdolic zeby tyle dac za bluze.
moja kumpela wykupywala karnety do fitnes klubu i nie mila kiedy ich wykorzystywac,bo to praca,a to znowu cos tam.I kupila sobie orbiterek do domu za 1200 zł i rowerek orbiterek robi za wieszak na ubrania
Oby nam tak nie szło

Ja musze napewno dac radę...
Nie mam zamiaru paradować w tych stringach

nie cierpie owocow a juz jablek w ogole.
Własnie dostalam telefon ze musze przyjsc jutro do pracy.Co za lipa.Nic nie załatwie.
Było nie odbierać

Rano mała gimnastyka... Nie chciało mi się jak cholera ale trochę się rozruszałam.

Śniadanie : trochę sałatki warzywnej plus chleb ciemny pełnozianisty i plasterek chudej wędliny.

Potem niestety ktoś otworzył czekoladę z orzechami i wzięłam kawałek - 1...
Potem pomyślałam - dobra - jeden nie grzech ale nie sięgaj więcej, bo to Ci nie pomaga...

Zielona herbata bez cukru.

Woda.

Pokrzątałam się po domu.

Potem mama zrobiła obiad. Zupa szczawiowa.

Wie, że od wczoraj się zaczynam odchudzać tak więc nie nakłaniała.
Nalałam sobie w małą miseczkę.
Potem szklanka wody mineralnej. I jest ok.

Wieczorem zamierzam zrobić sobie wycieczkę rowerową. Chyba, że tata zagoni mnie do pracy w ogrodzie - bo jeszcze nie mamy warzyw posianych.

A... muszę przekopać dom - by odnaleźć centymetr...
Waga nam się zepsuła i mama ją wywaliła.



P. dzwonił. Chce się ze mną umówić... Będzie namawiał na ciastko, ojoj...

dondi napisał:

Informuję ,że schudlam 1 kg

Wow!

Gratuluję

Ja się jeszcze nie ważyłam bo nie mam na czym. Ale może się zmierzę. Ide szukać centymetra...

dziewczynki czy ja moge też się bym do odchudzania przyłączyła co prawda moje niezbyt zdrową metodą, ale co najwyżej po mnie pojedziecie

czemu "??????"

bo ja na wiecznym głodzie , w ciągu tygodnia schudła 7kg, i mam wstręt do jedzenia

moja głodówka z przerwami trwa od lipca zeszłego roku, i nie narzekam na brak energii, ostatnio tylko złoszcze sie na siebie i zaczynam zauwazac ze jedzenie trochę mnie irytuje, choc jak nie jem sama jest lepiej

nie no nieeeee, ale poprostu jedzenie przestało sprawiac mi frajdę, ja w stresie to już wogóle lipa mogłabym nie jeść nic, tylko kawa z cukrem i papierosy ehhh

wiesz a propos picia coli, jak ja dałam sobie na luz, to przestała mnie boleć głowa, może to dziwne, ale wogóle jak odstawiła gazowane napoje czułam się o milion razy lepiej- polecam

Alicja... absolutnie tak się nie głodź... Jedz zdrowo ale się nie głodź...

7 KG w tydzień?

Wybacz ale to bardzo szybko... aż za bardzo. Rozreguluje Ci się organizm... w ogóle chudnięcie w takim tempie nie jest wskazane...

Uważaj na siebie, bo to że teraz nie czujesz prócz straty wagi innych skutków to nie oznacza, że za jakiś czas coś z tego nie wylezie niedobrego...

Ja wczoraj przeholowałam... powaga... Nierozważna. Nawet od P. OPIERNICZ dostałam... Głupio mi. Ale... cóż.

Wczoraj dużo pracowałam w ogrodzie. Rano aż do 11. Potem popołudniu.

Wieczorem źle się czułam. Nie miałam siły i głowa mnie bolała. Przegrzałam się po prostu... Spaliłam plecy na raka.. Wzięłam prysznic, piłam dużo wody i o 20 byłam już. A dziś trochę piecze, zakwasy. Za to ogród posiany...

Praca też była reakcją na stres.

Wczoraj jadłam mniej ale to co akurat się nawinęło... Popołudniu, jak źle się czułam to już jedynie piłam wodę.

Rano się zmierzyłam - bo w wagę się na chwilę obecną nie przysposobię.

96x92x104

Średnio..

Dziś mam spotkanie ze znajomymi z klasy licealnej... Zastanawiam się czy iść. Nie jestem zbyt rozrywkowa... Poza tym znów spojrzałam w lustro. ;/ No nie wiem...
Wiadomo, od razu się nie zmienię...

Marmoladka,schudlam juz 3 kg -chyba przez prace

Kora napisał:

Marmoladka,schudlam juz 3 kg -chyba przez prace

a ja cie...

gratulki za te 3 kg

ja nie wiem czy schudłam bo mi sie waga popsuła ;///////////// Staram sie jesc regularnie, nie zaduze porcje, zdrowo... ale zmian jako takich nie zauwazam... Dużo sie dzieje i ta moja pilność diety odeszła na dalszy plan... ehh

Marmoladka,waże juz 60 kg.lece na dol jak fiks,musze przystopowac.