He he, we mnie po ostatnim meczu też się kibic rozbudził ;D Taki, że na drugi dzień myślałam, że mi się wątroba urwie!
O matko, a już dziś następny mecz... Jak ona biedna to wytrzyma?

Polskaaaa!! Biało - czerwoni!!!

Witejcie
aaaa ja tam nikomu nie kibicuje:P i czekam na pogode-mogloby w koncu byc to sloneczko.

nie wiedziałam, że mecz może tak podniecać...

no i jak tam Piękne?

Witaj Marmoladka,
U mnie nic nowego-nie wiem co bedzie dalej ale chyba juz mi sie zyc nie chce-znowu popadam w depresje............

Wczoraj w nocy beczalam prawie 2 godziny-popuscilo troche ale nadal czuje pustke w sobie i niespelnienie..........czas ucieka a ja stoje w miejscu i na dodatek w martwym punkcie.Tak bardzo chcialabym poznac jaką milość.......znowu placze.....................

Wiesz Marmoladka,tak sobie mysle ze chyba lepiej byc kurwą i pizdą zeby mnie ktos pokochal.................

głupot nie pleć!

i nie popadaj...

ułoży się, ułoży rozumiesz?

Kochani,
Dzisiaj pozytywnie
Musze sie podzielic z Wami bardzo dobra wiadomoscią Musze to z siebie wyrzucic bo kipie cala ze szczęścia
o-jej
Po pierwsze-jak dalam wypowiedzenie z pracy to Rejonowa zwolnila tę zlodziejke.
Po drugie -dala mi 100 zl podwyżke
Po trzecie-nie wyszło manko teraz
Po czwarte-chcą sie ze mną umawiac w realu młode chlopaki
No no nie za dużo tych pozytywnych wiadomości????hhahahahha

To fantastycznie.

Widzisz, dobrze jest;)


A ja... biegam w te i we w te... Zajrzę jak się trochę uspokoi...

No witam
Mieliscie nadzieje ze juz nie zajrze???Niestety-jeste i bede
Nie bylo mnie troche.Mialam troche na głowie.
Był urlop,w trakcie ktorego pomagalam przyjaciolce,ktora facet zostawil,a ze mieszkali za granica razem,trzeba bylo zorganizowac mieszkanie,transport,przeprowadzke,bo szkoda fajnej pracy jaka tam miala i przede wszystkim musialam sluzyc swoim rekawem
Że nie dodam o ile imprez zahaczylam...
Konto puste
no i pan M.....
Kurwa laski co sie działo....
Jak byłyście na poprzednim forum i czytalyscie moje wpisy...jakbym wam teraz poopowiadala co ON wyczynia,pomyslalybyscie ze mowie o kims innym!!!
Zrobilam jak radzil Ptasiek-efekt niedostepnosci-jak widac na niego dziala tak samo jak na mnie.
Niestety mnie juz to nie cieszy,a wrecz jestem przerazona.Do dzis mam na ramionach siniaki.
Bylam u niego kilka dni temu,tylko po to zeby mu powiedziec zeby sie odjebal na zawsze i na powaznie.
Tak mocno mnie trzymal zebym nie uciekla...
Śmiałam sie z tego co pisal mi Ptasiek,ale widze ze chyba do konca M nie znalam,a moze tak wyglada milosc w jego prawdziwym wydaniu.
Blagal,niemalze na kolanach i ze lzami w oczach zebym go nie zostawiala.
Niby nic nowego,ale wiele w jego zachowaniu sie zmienilo.Gdybym go nie znala,pewnie dalej łykałabym każdą bajere jak pelikan,ale ja wiem,ża to tylko tak na chwile.I nie pomogą mu tu nawet jego ziomki i kolezanki wypisujacy i wydzwaniajacy do mnie,zebym wrocila do niego bo chlop jest zalamany.
Sama sytuacja z tym,jak mnie zlapal za rece i prosilam zeby puscil,bo od razu mam siniaki.Nie puscil.
Myslal tylko o sobie,o tym zebym nie poszla do domu,to ze sprawia mi ból juz go w ogóle nie interesowało.
Egoista jeden.
Niestety,wlazł mi w głowe znowu.
Jestem twarda,ale sytuacja sie zmienila.Teraz to raczej bym chciala zeby sobie darowal.
Mam to co chcialam ale jakos mi to nie pasuje.
Dlaczego w życiu juz tak jest,że najpierw czegos chcemy,a za chwile juz nie???
Fuck.................................

oooooo Witaj Bellinda,
fajnie ze jestes Wiesz,ja tez tak mialam jeszcze niedawno temu z tym moim P-blagal na kolanach,a jaki byl poprawny i romantyczny-ja powiedzialam stanowczo nie bo woesz dlaczego??????Byloby tak samo-dawalam mu juz nieraz szanse i tylko na poczatku bylo fajnie a potem ........to samo.Dlatego ja mam juz jedna zasade-nie wchodzic do tej samej rzeki jak cos nawala.Bedzie Ci dobrze bez niego Bellinda-naprawde sa jeszcze inni fajni faceci-niekoniecznie do zamieszkania razem bo teraz to napewno nie myslisz o tym.Ja w kazdym badz razie mam juz wybitego z glowy i serca P-potrzebowalam na to 5 miesiecy jego podchodow-poprostu P jest beznadziejny i tyle-ja to dopiero teraz widze jak emocje i uczucia opadly-trzeba bylo naprawde dluzszej rozlaki i wiekszej ilosci prob pozbycia sie go na amen.Mnie tez pomogly kamerki-zajecie glowy czym innym tez mi pomglo Tak ze Bellinda,glowa do gory i pozbadz sie zludzen ze bedzie dobrze-naprawde nie wchodz do tej samej rzeki bo woda wtej rzece jest tak samo brudna co kiedys.

chciałam się przywitać i przytulić...

Jeszcze kilka dni i odpocznę...

No to witaj, Marmoladko, tuliiiimy...
Coś mam wrażenie, że sie tu pustawo robi, czy u każdego już sjest tak ok? I gdzie głównodowodzący się zapodział, czemu zostawił swoje dziateczki na pastwę losu? I co sam porabia, ha??

hej, hej...

mnie zostało jeszcze jedno zaliczenie w poniedziałek... Trudny przedmiot. Jutro zaczynam kuć bo poki co to skupić się nie mogłam.
Wczoraj pracowałam w ogrodzie i dziś takie zakwasyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy... Jedno wielkie chodzące AUĆ!

A ogólnie - to jest... znośnie. Lepsze gorsze dni.

Z upałem temperaturka się podnosi... Z przegrzania mózgu dziwne myśli przychodzą mi do głowy.

Mam pytanie - czy myślicie, że kobieta o większym rozmiarze może być atrakcyjna dla faceta?

No ja jak mówiłam trochę w biodrach mam... i ostatnio tak zwracam na to uwagę.
Może dlatego, że teraz będę miała więcej czasu... może częsciej będę widywać P.
No i... chciałabym się podobać...

Kurczę, no jasne, że może się podobać! Oczywiście nie każdemu niestety, bo niektórzy wolą szczupaki i ich prawo, nic się na to nie poradzi, to już musisz wybadać co ten Twój Pppp lubi ... Ale tak czy siak to ja teraz uważam, że nawet jak się ma te swoje biodrzyska bardziej rozłożyste to powinno się każdy kilogram nosić z godnością! I podziwiam dziewczyny, które tak potrafią, bo ja co prawda teraz jestem... no myślę, że akurat ale kiedyś byłam grubaśna i bardzo cierpiałam z tego powodu. Jako nastolatka byłam jednym wielkim chodzącym kompleksem. Nie trafiłam wtedy na mądrych ludzi, którzy umieliby mi to wybić z głowy... Ale nic to, było, minęło. Teraz też nie mam może wyglądu modelki ale powiem Ci - trzeba się akceptować i kochać taką jaką się jest. A faceci podobno lubią pewne siebie kobiety ale to już by trzeba było jakiego chłopa pytać...

A co do wyglądu to powiem Wam, że ostatnio jestem sama zdziwiona, bo coraz częściej jak patrze w lustro to myślę sobie: ojejcia, jak ja ładnie wyglądam Nie to, że jestem zapatrzona w siebie, do tego dużo mi brakuje ale naprawdę wyglądam o wiele lepiej niż kiedy byłam młodsza Fakt też, że wreszcie nauczyłam się dbać o siebie

Marmoladko, jesteś piękna, pamiętaj o tym i głowa do góry!

Może jestem...

Dziś tata tak mi dowalił, że aż wgniotło mnie w ziemię...

Czułam się upokorzona.

Waże ile ważę, wyglądam jak wyglądam... ale tzn że można mnie traktować gorzej?

Zabolało.

Po takich scenach jeszcze bardziej podkopuje sie moje poczucie wartości.

Skoro bliscy mnie taką nie akceptują... jak mogę wierzyć, że P. jest inny?

A dlaczego łatwiej jest Ci uwierzyć, że jest taki sam?? Może własnie jest inny?! Szansa jest 50:50

Też się czasami zastanawiam, czemu rodzice, którzy powinni budować nasze poczucie wartości i być jego oparciem potrafią je tak niszczyć?

"nic ci się nie uda"
"beze mnie byś zginęła"


A gówno prawda, własnie, że sobie poradzę! Może nie zrobię tak idealnie jak bys sobie to wymarzyła ale zrobie po swojemu! Po Twojemu wcale nie znaczy lepiej, mamo!

a bo czy istnieją porządni faceci?

wychodzi na to, że nienajgorsi...

Czasem nie potrafię ogarnąć zachowań P, ale jednocześnie miło mnie zaskakuje.
Jest przy mnie na tyle ile może... Gdyby mu nie zależało nie poświęcałby mi tyle czasu. Nie dzwoniłby, nie przyjeżdżał...
Lubi mnie... coś go do mnie ciągnie.

Muszę uwierzyć, że jestem wartościową osobą. Może nie wiem wszystkiego, może nie top model, ale mam swoje plusy za które ludzie mnie cenią.

Dziś czuję się ok.
Gorąco... Na egzamin sobie taką koszuleczkę założyłam z dekoltem... No ładnie, ładnie... co prawda troche za czesto sprawdzałam czy mi widać stanić, ale czułam się dobrze.

Ostatni egzamin. Na 4,5. Cieszę się.
Odpocznę.
Udało się.

Jak tam upalny lipiec?


Ja dziś oficjalnie zdałam drugą sesję i można powiedzieć, że mam wakacje...

A do mnie wreszcie dociera o co chodzi w tym przewałkowanym "kochaniu za bardzo", uzależnieniu od miłości itd. I w jakim stopniu to mnie dotyczy...
Uzależnienie podobne do innych, szukam w nim ukojenia bo sama nie daje rady "na trzeźwo" ale jeśli je znajduje nawet to tylko chwilowe... potem znów zostaję sama albo dostaję kopa w dupę i siedzę na emocjonalnym kacu

A "mój " Gruzin wyrabia sobie teraz greckie dokumenty, paszport zagraniczny, bo chce wyjechac do Kanady... Bo trzeba robic tak, żeby było lepiej, tu spróbować tam, tego, tamtego...
Niby racja, tylko... po co w ogole zaczynał do mnie cokolwiek jeśli nie zamierzał tu zostać? Po to, że mu się przydawałam do różnych rzeczy?

Trudno, czas na zmiany widocznie.

A chciałabyś by o Ciebie powalczył?
Na pewno?

I tak źle i tak niedobrze...

Nie wiem co doradzić.
Kieruję się intuicją... a na realu się nie znam.

Wczoraj uświadomiłam sobie, że nie byłam w żadnym związku i prędko nie będę... Nie wiem czy będę w stanie.
Szkoda, bo dobra kobieta ze mnie jest;)

No co tak tu cicho???

MarmoladA napisał:

No co tak tu cicho???

Hejka,a tu ciagle tak szaro,czy moglby to ktos zmienic? Bede tu teraz czesciej zaglądac

A ja znowu mam doła,bo spodobal mi jeden facet a on chce tylko seks ze mną dalam mu kosza.