ehh a ja miałam się tutaj żalić, że P. nie dzwoni... Pomyślałam.. a tu - telefon...

Lubię go słuchać. Ma taki niski, ciepły głos... ale ostatnio zmęczony, smutny... Już tyle się nie śmieje, nawet przy mnie...

Szkoda, że nie mogę być przy nim.

W rozmowie telefonicznej nie można wiele wyrazić... a ja zwłaszcza gubię się w słowach... Po prostu czasem gadam jak najęta, ale najczęściej mówię mało... i w sposób prosty...

No właśnie... w czasie rozmowy z P. stwierdziłam, że jest zbyt inteligentny dla mnie...
Jest wygadany, oczytany... zna się na kinie... lubi sztukę.. jazz... a ja???
Czasem milczę bo nie wiem co powiedzieć... bo nie mam takiej wiedzy... wstydzę się niewiedzy...

Nigdy nie traktował mnie gorzej. Słucha mnie z uwagą... ale różnice widać.
Jestem wiejską dziewczyną... Owszem na studiach, ale mój poziom nie jest taki jaki mógłby być.

Lubię P., UWIELBIAM go... i czekam na telefony, na jego głos... na słowa... ale brak mi pewności siebie...

dondi napisał:

mam do wyboru i do koloru:
1.Cin Cin
2.czekoladowka
a może na zmiane???hi

czekoladówka?

Świętuj, a i owszem, ale z główką... trzeźwą

Ja rzadko piję... Okazyjnie lampka wina jak się trafi.
Wódki nie lubię. Ewentualnie likier... ale u mnie nikt likieru nie pije z kolei.
Piwa nie lubię.

Marmoladka,
Ja tez nie mam wiedzy i tym sie nie ma co przejmować-naprawdę-fajnie jak facet więcej gada-ja przynajmniej tak lubie-nie wiem jak Ty.....

Marmoladka,ja tylko obalę pół litra czekoladowki i jak grzeczna dziewczynka pójdę potem spać
Ja jestem grzeczna jak pije i to tylko okazjonalnie a dzis jest taka okazja
poza tym byl dzis dzien matki pienięznej-dostalam jałmużne i sie cieszę,hi

ach Marmoladka,
ja nie wiem co się dzieje ostatnio ze mną.............

a ja sie teraz zastanawiam nad tym koszem forumowym-albo mam zwidy albi nie-raz jest a raz go nie ma o co chodzi z tym koszem ?wie kto?

dondi napisał:

Marmoladka,
Ja tez nie mam wiedzy i tym sie nie ma co przejmować-naprawdę-fajnie jak facet więcej gada-ja przynajmniej tak lubie-nie wiem jak Ty.....

Ja otaczam się ludźmi, którzy dużo mówią... bym ja nie musiała sie produkować hahaha

I to takich, którzy przy tym gadulstwie nie mają poczucia, że są nieomylnym bóstwem.


Mam problem z komunikacją. Często. Słucham wybornie... ale nie lubię komentować, nie zawsze wiem jak, nie zawsze mam odwagę lub nie mam potrzeby... Zdarzały się dnie, że przez cały dzień na uczelni mówiłam tylko cześć i ew. odpowiadałam na zadawane mi pytania... a tak - nic.


Lubię, gdy P,. mówi... bo mówi dojrzale, inteligentnie, bardzo świadomie... BARDZO ŚWIADOMIE... Jest obyty. Bywał w znanych miejscach, towarzystwo wyższe... ale przy tym jest bardzo poukładany. Dla mnie wyrozumiały... Czasem czuję się jak blondynka - ale to nie wynika z tego jak on mnie traktuje, tylko z moich wyobrażeń... a często tak mam, że dopowiadam sobie scenariusze opinii innych o mnie...
Mam niskie poczucie wartości i to mnie ogranicza.

Ale jak P. mówi, choć nie rozumiem połowy słów... gdy mówi, kolana mi miękną... a usta układają się w uśmiech...

Martwie się trochę - jest taki jakiś przybity... Pewnie nie mówi mi wszystkiego...

też bym się napiła dziś.. Zakręcona jestem. duzo do zrobienia a nie moge sie ogarnąć...

Jeszcze mały chory... Nastraszył mnie...

Wykończony jest. Wymioty, biegunka ustały... ale kurde... idzie spać... a jak wstaje to tak jakby dalej spał... ale na jawie... Płacze, krzyczy... Niby odpowiada na pytania, słyszy... ale płacze, majaczy coś..

Marmoladka,
wiesz ,ja tez mialam niskie poczucie poczucie wartości a najwiecej go mialam jak mialam ponizej 20 lat-faceci mnie nie chcieli bo nie dawalam im tego na co liczyli-no wiesz-moje kolezanki to mialay powodzenie bo dawaly dupe a ja bylam zawsze porządna dziewczyna z poczuciem humoru.
Widzisz nawet Damian mi ostatnio powiedzial ze ja nie chcoialm seksu i dlatego nie chcial byc ze mną bo chcial sie wyszumiec.
Ja mialam duzy biust -no i mam i to go pociągalo ale niestety ja jak mialam 18 lat nie dawalm nikomu mojego tylka.Zawsze mylslaam -co jest nie tak ze mną ze faceci mnie nie chca-moje kolezanki byly wyrywane na seks a ja ?nie chcialam seksu i przez to nie maialam powodzenia-na dodatek moj rocznik to rocznik gzdie na 5 dziewczym w mojej miejscowosci przypadal jeden facet-to byl czas wyjazdow do rajhu-pelno koich kolegow powyjezdzalo i nie bylo facetow....a ja szukalam prawdziwej milosci ale jej nie znalazlam-wiec postanowilam miec jako pierwszego kasanowe i nie zaluje nawet tego...........

Nie gniewaj sie na mnie Marmoladka ze tak duzo pisze o seksie ale ja juz taka jestem-lubie seks ale nie daje tyłka bo to nie w moim stylu-chyba ze sie zakocham to wtedy tak.

ja miałam taki okres, że uważałam się za marną karykaturę kobiety... i cieszyłabym się, by jakikolwek facet zawiesił na mnie oko... ale potem... zdałam sobie sprawę, że od zawsze traktuję sprawę serio...

Chciałabym by ten pierwszy raz był z kimś kto jest dla mnie ważny, kogo kocham i kto kocha i szanuje mnie...

I to musi być facet, który mnie czymś urzeka. Nie wystarczy że jest facetem...

Może też dlatego nie pociągają mnie rówieśnicy.
A.. i nie mogę się umawiać, z gościami, którzy mówią "poszłem" bo mnie to drażni.. taka duperelka, a jednak...

ta czekoladowka uderza do glowy,hi bekło mi sie teraz-psieprasiam

Tak Marmoladka,my z rodziny alkoholowej traktujemy związki serio bo chcemy sie uwolnic z domu-tak ja mialam.
To wlasnie traktowanie serio Damiana sploszylam go a on chcoal tylko zeby byc ze mną zeby miec od czasu do czasu seks itp jako nastolatek a ja poważnie traktowalam wszystko i to go sploszylo-tak mi powiedzial.

Ci coś powiem Marmoladka-nie wiem czy To teraz zrozumiesz co ci napiusze ale tak bylo ze mną-mnie poczucie wartości dal Bog-od tej pory jak zaprzyjaznilam sie z Bogiem to stalam sie najszczęsliwsza osobą pod niebem bez szczęscia tu na ziemi-plugawej ziemi pelnej obludy i klamstwa.Ja poznalam Boga jak mialam 33 lata-nie i=umiem ci tego teraz opisac ale tak bylo.
Bog mnie wychowuje,karci,kocha,ostrzega a czasem puszcza do przodu zebym sie nauczyla czegos na swoich błedach.Wiem,jestem nieposlusznym fdzieckiem Bozym-czasem mam mysli grzeszne ale kocham Boga i On mnie też

Milosc Boga do mnie mnie uskrzydla,uszczesliwia i raduje,ach gdyby czlowiek tak kocha;l jak Bog..........

To On mnie zmienil na czułą,kochaną osobę,ktora wyraza swoje uczucia,to On dal mi serce mięsiste do kochania ludzi-ach a ja nie umiem znależc tu na ziemi milosci .........wykochalabym takiego czlowieka calym sercem.....

Ja chyba za duzo lampek juz wypilam-4tą sącze i gadam od rzeczy..

Ja tak bardzo chce milosci,gonie za nią i nie umiem jej miec zawsze trafiam na faceta jakiego s niedorobionego.....

W Boga wierzę. Bóg jest Miłością. Wierzę, że Ktoś jest i czuwa... Ma ten Ktoś cierpliwość do mnie... bo czasem się odwracam.. ale czuję, że On nie..

czasem coś mi umyka.. zapominam co jest ważne... a potem się wstydzę..
ale zła nie jestem...

dondi napisał:

Ja tak bardzo chce milosci,gonie za nią i nie umiem jej miec zawsze trafiam na faceta jakiego s niedorobionego.....

może nie kierujesz wzroku tam gdzie trzeba..? a miłość jest gdzieś blisko

Ja sie juz boje kierowac gdziekolwiek wzrok zeby sie nie sparzyc znowu..........

ten skurczybyk P dal mi tyle tresury ze jestem juz zmęczona kochac innego.zmęczona i bojażliwa.........

Hej laski,ja w pracy,nie moge za duzo pisac.I do dyskusji na temat Boga sie nie wlaczam,ze wzgledow osobistych
Milego wieczorku

dobrze będzie...

Bellinda napisał:

Hej laski,ja w pracy,nie moge za duzo pisac.I do dyskusji na temat Boga sie nie wlaczam,ze wzgledow osobistych
Milego wieczorku

Cześc Bellinda
Ja juz koncze o Bogu to tylko taka wzmianka byla-nom On też jest częscia mijego zycia i stad ta wzmianka