Dzwonila do mnie wczoraj murzina, dwa razy... Nie odbieralem bo banie mialem, zreszta nie wiedzialem co jej powiedziec. Bo ona juz nastepnego dnia dzwonila i przepraszala za swojego czarnego kolezke i prosila zebym dzwonil... Oczywiscie nie dzwonilem, ale probowala sie dobic do mnie wczoraj. Spoko, moze poczekac z dzien zanim oddzwonie, same wiecie ze to dobrze wplywa na emocje u tej drugiej strony...
Tyle ze nie wiem co jej powiedziec jak bede z nia gadal... Do domu juz jej nie wezme - wystarczy mi jedna taka scena, poza tym, balbym teraz sie nawet po fajki wyskoczyc czy mi szuflad nie przegrzebie - bo juz wie ze mam kase w domu...
Do niej tez juz strach jechac, bo niech zawola paru czarnuchow i im powie ze mam kase na koncie... Mogliby mnie tak dlugo torturowac az bym im powiedzial pin... Kurde juz jej nie ufam i obawiam sie ze nawet jak powie ze chce mnie, a nie kase... to to bedzie tylko takie gadanie....
Ziomek mnie ostrzega ze po takiej akcji, jesli bedzie mnie cisnela na spotkanie, to znaczy ze planuja grubszy numer - typu zrobic mnie na pare tysiakow, a nie na pare setek..
No co mam jej powiedziec? Ze to koniec? Ze boje sie z nia spotykac i nie wierze ze chodzi jej o cokolwiek innego niz o latwy zarobek? Troche chamskie, choc prawdziwe...
Czw Kwi 26, 2012 12:16 am Bellinda