No tak juz sobie pomyslalem ze jednak z ta dupencja to nie mam ochoty niczego ciagnac... Ale ona dzwoni i strasznie mi zle z tym ze nie oddzwonilem...
Dzwonila jakos z tydzien temu... Nie odebralem, bo nie wiedzialem co powiedziec... Nie oddzwonilem pozniej.. Dzwonila przedwczoraj... Tez nie odebralem.. Nie chcialem z nia gadac, jednak gryzi mnie to.. Czuje ze powinienem zadzwonic, nie chcem tego konczyc tak zeby myslala ze ona tak strasznie zjebala... Bo moze to nie do konca jej wina, przeciez nie wiedziala co wyniknie z tego jak zadzwoni po fifiego... Mowila mi zreszta ze juz wogole z nim kontaktow nie utrzymuje..
Mam ochote z ni pogadac bo czuje ze to jednak dobra dziewczyna, i nie chcialbym zeby miala wyrzuty sumienia, zeby sie czula okropnie....
Z drugiej strony nie chcem jej, a jak oddzwonie to znowu bede mieszal jej w glowie i wkreci sie bardziej... I potem bedzie jeszcze bardzej cierpiec.. Wiece wfekt braku dostepu sie wlaczy... A teraz moze i becie sie zle czula ze skrewila, ale jeszcze sie chyba nie wkrecila - jeszcze sie nie zakochala... A moze... Jak oddzwonie... A potem znowu nie bede odbieral... Ale glupio tak nie odebrac od laski ktora sie puka, ktorej sie wpychalo kutasa do buzi... A teraz nawet nie oddzwoni... Chujowo tak troche...
Sro Maj 16, 2012 6:32 am Go??