no ja też kiepska w pieczeniu... ale można opanować

Tylko bym sie zbłażnila tam przy tym pieczeniu naprawde nie mam do tego żyłki.To tez trzeba lubiec robić-tak mysle.....
Moge np zrobić coś wegetarianskiego albo cos z mięsa drobiowego a ona tam tez chce wieprzowine jesc a ja nie cierpie wieprzowiny-musialabym to kosztowac tam zanim jej cos podam na stoł Ona musialaby sie dostosowac do mojego gotowania-trudno:P
Najpierw byla mowa ze ona nie musi miec nic upieczonego np a potem powiedziala ze ona ma gosci w wekendy i jednak musialabym cos upiec.Ma tam jakąs juz w zastepstwie-umie wiecej w kuchni niz ja Ja nie bede na uslugach u wybrednej Niemry-niech spada.Powiedzialam prawde ze nie umim-jakbym byla Swinia to bym sklamala zeby tylko sie dostac tam do pracy -a po co mi to?potem bym szybko z powrotem przyjechala,bo chętnych to ona ma więcej.

dondiii....
Do ...ója
Zdaje sie czy sama kazalas sie wykasowac?
Wiesz ile czasu ,mi to zajeło?
Nastepnym razem najpierw pomysl,pozniej rob.
ale witam

Czasem se tu zaglądać bede jako gość a decyzja o tym by mnie wykasowac byla przemyslana-ja chce byc jako gość.

dondi napisał:

Czasem se tu zaglądać bede jako gość a decyzja o tym by mnie wykasowac byla przemyslana-ja chce byc jako gość.

a jaka to różnica?

Ja w ogóle nie czaje o co chodzi...


Fajnie się z Tobą rozmawia i nie chciałabym byś znikła z forum. Chyba, że z jakiś powodów podejmiesz taką decyzję...
Mam nadzieję, że nie stało się coś złego....

Jak dzień?

Ja swój chyba raczej przebimbałam...

Ale wieczorem P. zadzwonił...
Dziwna zależność - jak czekam na telefon to nie dzwoni... a jak się tego nie spodziewam, to dzwoni...

Pierwsze zdanie : Nie przeszkadzam?
- Nie..
Drugie zdanie: Przepraszam, że nie dzwoniłem...

10 SEKUND i zmiękłam...

hi hi Marmoladka,znajdz sobie jakis inny obiekt zainteresowania-mniej Cie będzie męczyło oczekiwanie na telefon od Twojego P
Posluchaj starszej doradczyni,haha

a jak sobie juz znajdziesz inny obiekt -a potem jeszcze inny- to zobaczysz czy ten Twoj P to naprawde ten ktory ma byc Twoj.Jak bedziesz przy nich myslala o P to znaczy ze ten Twoj P siedzi Ci juz na dobre w glowie

Co się tyczy mojej rezygnacji tu z forum to chce wrocic -ale jako Kora Problem juz rozwiązany to wroce

Nom,już jestem

dondi napisał:

hi hi Marmoladka,znajdz sobie jakis inny obiekt zainteresowania-mniej Cie będzie męczyło oczekiwanie na telefon od Twojego P
Posluchaj starszej doradczyni,haha

No śmieszne, bo tak się składa, że jest kandydat hhahaha... tzn. tata chce mnie sprzedać koledze mechanikowi...



Chłopina widział mnie 3 sekundy - akurat wychodziłam z łazienki...
I potem tacie coś tam smęcił - a kto to ta dziewczyna....

a tata: Która, ta grubsza? ( )
- No przy kości ta... Deduś, umówiłbyś mnie... to Ci garaż wysprzątam i coś dorzucę..



Poważnie tak gadał!!!

Litości...

Ja zawsze miałam problem dwu poziomowy - bo albo byłam zbyt nieśmiała, by zrobić krok pierwszy... albo... albo byłam za wybredna heh... No po prostu po rozmowie, po moich reakcjach czy ich braku wiedziałam, że ten mi się podoba a ten nie... Jakaś taka nieufna jestem...

Raz tylko spotkałam faceta, którego lubiłam i nie przeszkadzały mi jego wady... ale nie wyszło nam... z róznych względów.

A teraz P.

Na dzień dziecka składał mi życzenia... i między innymi życzył mi fajnego faceta.. tak więc nie za bardzo wiem jak mam to rozumieć... ehh..

Działa na mnie, no działa...

Podobne myślenie, hierarchia wartości, talent, zapał... zaangażowanie... plus to coś...
Lubię jak się śmieje, lubię jak na mnie patrzy, lubię gdy opowiada mi jak minął dzień... Lubię jego głos. Lubię jak mnie nazywa...
I nawet podoba mi się, jak w zapale opowiadania zdarzy mu się przekląć... i zaraz za to przeprasza.
No lubię...

I co z tym zrobić. Nie wiem...


Może gdyby jakiś konkurent się zakręcił to tak myśleć bym przestała, ale jak znam siebie - wątpię... Póki nie będzie kawa na ławę to będę trwać w stanie "maślanych oczu"...

"Na dzień dziecka składał mi życzenia... i między innymi życzył mi fajnego faceta.. tak więc nie za bardzo wiem jak mam to rozumieć... ehh.."
Marmoladka,
Ja też nie bardzo rozumiem te życzenia,hm
On sie nie okresla w tej waszej znajomosci-ciekawe dlaczego?jest przecież dorosly facet a dorosli chyba zachowują sie doroślej hi
A może on Cie testuje tak jak to lubi robic z dziewczynami nasz forumowy Ptasiek,hi

jak sie to nazywa????aaaaa NIEDOSTĘPNOŚĆ,hi

Marmoladka,musisz koniecznie miec jakis dodatkowy obiekt zainteresowania-bo inaczej zawsze bedziesz czekac na jego telefony-przynajmniej zrob to tak dla siebie-zeby niepotrzebnie sie nie niecierpliwić-tak mysle a ja czsem dobrze mysle

Może bada grunt... a może właśnie nie...

Traktuje mnie jak przyjaciółkę - zwierzając się z wielu trudnych spraw... Słucham go, nie krytykuję, a raczej napędzam do działania. Ale to taka przyjaźń z podtekstami...

Sytuacja z wczoraj - te życzenia...

Po czym opowiada, że powinnam obejrzeć jeden ze spektakli z Teatrze telewizji... bo skojarzył mu się z naszą relacją...
a to była historia jak to córka chce przedstawić swojego chłopaka... Przychodzi taki młodzieniec - rodzice biorą go za narzeczonego córki, ale on nim nie jest... Przychodzi prawdziwy narzeczony - facet lat 60...


Oj zakręcony ten P., zakręcony jak lato z radiem... ale jakby nie patrzeć - najlepszy facet jakiego do tej pory udało mi się spotkać.

(a jak z nim nie wyjdzie to może zerknę na tego mechanika... )

Kora napisał:

Marmoladka,musisz koniecznie miec jakis dodatkowy obiekt zainteresowania-bo inaczej zawsze bedziesz czekac na jego telefony-przynajmniej zrob to tak dla siebie-zeby niepotrzebnie sie nie niecierpliwić-tak mysle a ja czsem dobrze mysle

dodatkowy obiekt? jak element badawczy...

No flirciara ze mnie kiepska, tak więc raczej obiektów na horyzoncie brak...

a jak juz nie obiekt zainteresowania to przynajmniej pogadaj sobie z facetami o pupie marynie -tak dla jaj np na jakims portalu-zaloguj sie na jakims portalu i gadaj do bolu-jak sie z facetem gada to fajnie jest wtedy,hi mniej sie wtedy mysli np o lubym,hi

Kora napisał:

a jak juz nie obiekt zainteresowania to przynajmniej pogadaj sobie z facetami o pupie marynie -tak dla jaj np na jakims portalu-zaloguj sie na jakims portalu i gadaj do bolu-jak sie z facetem gada to fajnie jest wtedy,hi mniej sie wtedy mysli np o lubym,hi

a no to takich obiektów paru jest, ale na stopie koleżeńskiej... i innej nie będzie - chociaż może jeden by chciał więcej...
Miły jest, zawsze życzliwy dla mnie, komplementami sypie... no ale jakoś "nie iskrzy".

Na imprezy nie chodzę, więc na żywo obiektów nie widzę i tak to oto...

tzn. to fajne uczucie jak czuję, że się podobam komuś... ale no.. do tanga trzeba dwojga;)

Marmoladka,
kolega tez moze byc-zawsze mozna o czyms pofulac z nim i zajmie Ci czyms mysli,hi
Nie siedziec w domu i rozmyslac a jak juz to na jakims forum pgadac z kolgami-to dziala-naprawde

Kora napisał:

Marmoladka,
kolega tez moze byc-zawsze mozna o czyms pofulac z nim i zajmie Ci czyms mysli,hi
Nie siedziec w domu i rozmyslac a jak juz to na jakims forum pgadac z kolgami-to dziala-naprawde

No Kora - jak najbardziej sie zgadzam.

Nie jest tez tak że nieustannie myślę o P.

Mam swoje zajęcia...

Ale np, jak obieca, że zadzwoni tego dnia, o tej godz. i nie zadzwoni... to tak troche się niepokoję...

No to zrób mu tak:
jak zadzwoni to daj mu do zrozumienia ze nie zawsze jestes pod telefonem-bedzie sie wtedy bardziej staral byc słownym-moze sie myle

Kora napisał:

No to zrób mu tak:
jak zadzwoni to daj mu do zrozumienia ze nie zawsze jestes pod telefonem-bedzie sie wtedy bardziej staral byc słownym-moze sie myle

hmm....

pomyślę...

Póki co wczoraj obiecał zadzwonić dziś i zadzwonił... a teraz ma pracę.
Ja zresztą też.

A na tygodniu ma przyjechać. Może W KOŃCU pogadamy...

hi a ja caly czas jestem zalogowana od popoludnia tutaj-zdrzemnęlam sie przy kompie

Mykam do kuchni-tam są moje truskawki-caly koszyk truskawek-podzielilabym sie z Wami